..
Sprzęt i ekwipunek górski

testy opinie porady i nie tylko

 
 
2018-09-13
Odsłon: 1261
 

KRUPÓWKI

 

Ukazała się ostatnio nowa pozycja Wydawnictwa Czarne, kolejna piąta z Zakopiańskiej Serii, pod tytułem Krupówki. Autorami są Piotr Mazik i Kuba Szpilka, od lat współpracujący z tym Wydawnictwem. Warto wspomnieć, że ten tom, zresztą jak wszystkie z tej serii powstały przy udziale Muzeum Tatrzańskiego. Okładka sztywna z grafiką kontynuującą Zakopiańską Serię, ze zdjęciem głównej zakopiańskiej ulicy z 1955 roku. O jakości, staranności i ciekawym układzie graficznym nie chcę tu pisać, gdyż podkreślam to za każdym razem, matowy papier w kolorze écru dopełnia całości. Takie tomy chętnie bierze się do ręki, nie dość, że ładnie wydane to jeszcze ciekawe!

Autorzy piszą indywidualnie poszczególne rozdziały sygnując je swoimi inicjałami P.M. i K.S., w każdym znajdziemy ciekawe interesujące, już archiwalne zdjęcia, przywołujące wspomnienia lub obrazujące jak drzewiej było.

Krupówki znane są chyba wszystkim, każdy tu był, przyjeżdżał, przyjeżdża, a jak nie, to przynajmniej słyszał o naszej głównej zakopiańskiej promenadzie, dawniej ulicy ze zwykłym ruchem ulicznym, po której również poruszano się na nartach. Wielu turystów z plecakami mówi-ja omijam dalekim łukiem ale okazuje się, że jeśli należy dokupić coś z brakującego sprzętu wspinaczkowego czy turystycznego to tylko tutaj znajdziemy potrzebne rzeczy.

Krupówki powstały wzdłuż Foluszowego Potoku, a na niej pierwszą inwestycją był młyn. Od 1883 roku ma tutaj swoją siedzibę Szkoła Przemysłu Drzewnego, która przeniesiona z Kuźnic znajduje się poniżej innych słynnych budowli, spełniając również w obecnych czasach doniosłe znaczenie. Poszczególne rozdziały w sposób chronologiczny traktują o Krupówkach, ale Autorzy opisują je z własnego punktu widzenia. Po przeczytaniu paru z nich możemy zorientować się, kto jest autorem tych wątków, które aktualnie czytamy. Ja będąc autorem nie wspomniałbym w ostatnim rozdziale wykonawcy „swojskiego przeboju” z żałosnego sylwestrowego koncertu, gdyż to jest nobilitacja dla takiej osoby, nie ważne jak piszą ważne, że piszą:). Ale cóż, pauperyzacja mentalna ma swoich Zenków czy Sławków.

Tak jak słusznie piszą Autorzy, Krupówki to konglomerat, zlepek, hybryda ale jednocześnie centrum wokół którego rozwijało się Zakopane. Muzeum Tatrzańskie, Dworzec Tatrzański, Hotel Morskie Oko z salą balowo-teatralną czy cukiernia Trzaski z koncertami muzyki kameralnej i z ostatniej historii miasta słynny Coctail Bar w zabytkowym budynku Karpowicza. Jest ktoś, kto nie jadł tam słynnych lodów? Modne Zakopane ściągało elity, to druga „zimowa” stolica Polski, która organizowała Mistrzostwa Świata FIS w 1929, 1939 i 1962 roku. Krupówki ewoluują cały czas, jedynie niezmienna pozostaje ich długość, zwiększa się jej przepustowość, gdyż na lewo i prawo powstają bary, grille, restauracje góralskie, gdzie pieczona grula parzy usta przy wątpliwej jakości góralskiej muzyce, jest swojsko. Tu trzeba być aby poczuć klimat, tu trzeba się pokazać, tu trzeba się umawiać ze znajomymi, czy siąść w restauracyjno-kawiarnianym ogródku by być! Myślę, że każdy ma „swoje” Krupówki, które zapamiętał i wraca do nich, podświadomie porównując je do obecnych. W moim przypadku, gdy patrzę i widzę straszne budowle pozostaje zdecydowanie niesmak. Czyż nie było ładniej, przyjemniej i smaczniej, gdy był Coctail Bar???

Lektura tej pozycji przypomniała mi fakty, które siłą rzeczy uległy zapomnieniu. Kto pamięta fotoplastikon w budynku Wł. Pawlicy? Zielona budka z serwisem narciarskim Bracha, gdzie się znajdowała? A sklep zakopiańskiej spółdzielni „Zawrat” ze słynnymi czapkami, w kamienicy Bujaków? Serwis narciarski Franciszka Bujaka na I piętrze w tej kamienicy też tam był. Dom wycieczkowy Staszeczkówka? Dworzec Tatrzański z adresem Krupówki 12, przez wiele lat był siedzibą ratowników tatrzańskich, to stąd wyruszali na wyprawy ratunkowe w Tatry. W latach siedemdziesiątych ulubioną rozrywką w czasie nudnawych dyżurów, w czasie letniej, słonecznej pogody była tzw. „telewizja kolorowa” czyli siadanie na balustradzie mostku nad Foluszowym Potokiem i oglądanie spacerujących Krupówkami. Interesująco wyglądali, również ci opuszczający, przywołaną przez Autorów, Restaurację Popularną, popularną Rybną. Nie o wszystkich tych miejscach piszą Autorzy ale wiernie oddają i opisują klimat Krupówek.

Zdecydowanie polecam wszystkim „Krupówki”! To ciekawa i wciągająca lektura. W moim przypadku to powrót do minionych czasów, czasów kiedy pomieszkiwałem w starym drewnianym budynku waśnie tu, na Krupówkach. Jednocześnie poznałem również fakty, których nie znałem. A wspomniany przez Autorów snujący się zapach z „górnych kiełbasek” pomagał przywołać wspomnienia! Jeśli ktoś chce poznać zakopiańskie klimaty w kontekście głównej zakopiańskiej ulicy to gorąco polecam, gdyż ciekawe i dobrze się czyta!

 

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2018.

 

 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd